Tak, na LinkedIn widać kto ogląda Twój profil i jest to dość zrozumiałe, gdyż dostajemy informację jakie osoby potencjalnie są zainteresowane naszymi zawodowymi osiągnięciami. Jest to szczególnie ważne, gdy szukamy pracy, dzięki tej opcji możesz sprawdzić kto z HR ogląda Twój profil i był zainteresowany Twoim zatrudnieniem.

Czy na Instagramie widać, kto wyświetla profil? Czy na Instagramie widać, kto odwiedza nasz profil? To jedne z najczęściej pojawiających się w wyszukiwarce pytań dotyczących prywatności w Social Mediach. Odpowiem na nie i rozwieję wszystkie wątpliwości z nimi związane. Kiedy na Instagramie widać, kto wyświetla profil Odpowiedź na to pytanie wydawać by się mogła oczywista. Jednak dla osób, które “nie siedzą na co dzień” w Social Mediach wcale taka nie jest. Tak więc są pewne typy działań, kiedy widać, kto odwiedza nasz profil, a są takie działania przy których pozostajemy anonimowi. Tak więc widać, że odwiedziłaś dany profil jeśli: Oglądasz Insta Stories Każdy właściciel konta może dokładnie sprawdzić, kto oglądał jego Insta Stories. Natomiast, o ile w przypadku małych kont, nie zajmuje to zbyt wiele czasu, o tyle w przypadku dużych kont (albo nawet nie tak dużych, bo porównywalnych chociażby do mojego, gdzie moje Insta Stories ogląda od 9 do 12 tysięcy osób) nikomu nie chce się tego sprawdzać. Warto również wiedzieć, że to, kto oglądał nasze Insta Stories, można sprawdzać jedynie przez 24 godziny. Gdy relacje zapisują się jako zarchiwizowane wyświetlają się jedynie ich statystyki- lista osób oglądających znika. Zostawisz komentarz Wydaje się to być oczywiste, ale jednak wolę napisać, aby była jasność. Zostawisz “serduszko” pod zdjęciem/ polubisz je, lub gdy polubisz czyjś komentarz To również jest oczywiste. Każda, absolutnie każda reakcja pozostawiona na profilu to ślad po Tobie. Kiedy na Instagramie nie widać, kto wyświetla profil Samo wejście na profil, czy wchodzenie w poszczególne posty i czytanie ich nie jest widoczne dla właściciela konta. Jeśli nie pozostawiasz po sobie żadnego śladu w formie polubień, komentarzy oraz omijasz Insta Stories, nie widać, że ten profil odwiedzałaś. Czy na Instagramie widać, kto wyświetla profil? Uff! No to wyczerpałam temat “widoczności” na Instagramie. Jeśli oprócz potajemnego oglądania innych chcesz rozwijać swoje konto i nie wiesz, jak to zrobić- dołącz do mnie. Zobacz, jak nagrywam, jak tworzę treści i pytaj o co tylko masz ochotę!
Kliknij i potwierdź swój wybór. W ten sposób osoby, które wcześniej miały dostęp do listy Twoich obserwujących i list obserwowanych, już nie mają. Nadal mogą znaleźć Twój profil na Instagramie, ale będą musieli wysłać Ci kolejną prośbę o ponowne uzyskanie dostępu do Twojej strony.

Podcast: Play in new window | DownloadPrzyznam się Wam, że większość z tych błędów sama popełniłam na jakimś tam etapie swojego instagramowego rozwoju. Niektóre z nich wręcz wydawały mi się milowymi krokami w moim rozwoju (jak np hasztag F4F – follow for follow – o naiwności). Ale w końcu przejrzałam na oczy i okazało się, że są to raczej ślepe zaułki. Które bardziej prowadzą na manowce. Bardziej niż gdziekolwiek prowadzić do wymarzonego celu: wywoływania reakcji i interakcji na Instagramie. Docelowo budowania tu zaangażowanej z perspektywy czasu patrzę na te swoje minione błędy bardziej jako etapy na drodze do wyrobienia swojego stylu i wypracowania pomysłu na Twoja nazwa użytkownika nie reprezentuje Ciebie, ani Twojej wyobraź sobie, że ludzie znający Cię skądinąd, teraz chcą znaleźć Cię na Instagramie. Pod jakim hasłem będą tu Ciebie szukać? Prawdopodobnie pod nazwą Twojego bloga, albo Twoim imieniem tak ważne jest zarezerwowanie właśnie tej nazwy użytkownika (pod którą chcesz odtąd funkcjonować, pod którą chcesz dać się poznać) we wszystkich możliwych mediach o ile w mediach społecznościowych – podobno – najlepszą strategią działania jest [Tweet “BE EVERYWHERE, czyli bądź wszędzie.”]O tyle w praktyce jest to prawie że nieosiągalne, czy nierelaizowalne… Ze względu na ograniczenia czasowe, które dotyczą każdego z W momencie, kiedy zakładasz swojego bloga, kiedy uruchamiasz swoją markę: warto stworzyć pod nią profile w najróżniejszych social mediach. Po to, by zaklepać sobie właśnie tę konkretną nazwę użytkownika. Bo nawet jeżeli na początek zaczynasz od samego Facebooka. Bo uważasz, że póki co na więcej nie masz czasu. Kto wie, czy dalej … pomyślnym po podboju Facebooka, nie przyjdzie właśnie czas na podbój Instagrama? Który obecnie jest jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się mediów społecznościowych. A wtedy masz już zarezerwowaną tutaj swoją tak np pamiętam, jak Joanna Glogaza pisząc o początkach swojej marki modowej Lunaby, którą zakładała już jako doświadczona blogerka ze stażem. Pierwszą rzeczą, którą sprawdziła w momencie uruchamiania tej marki, było: czy dana nazwa jest wolna w mediach jest to bardzo ważne, by później dać się właśnie w ten sposób znaleźć osobom, które kojarzą nas właśnie z daną nazwą. Sama jestem tu królową bałaganu. Wynika to stąd, że bloguję od prawie 6-ciu lat. I w tzw międzyczasie zmieniałam swoje koncepcje….Nie byłam wierna jednej marce. Próbowałam stworzyć kilka różnych marek: VADEMECUM BLOGERA I MODA NA BIO. A jeszcze na samym początku nie miałam żadnej marki… Swoje pierwsze konto na Instagramie zakładałam bardzo dawno…Bez tej wiedzy i zrozumienia social mediów, które posiadam od jakiegoś czasu bardziej świadomie podchodzę do tematu budowania swojej marki pod nazwą swojej nie tak dawno, bo niewiele ponad rok temu założyłam na Instagramie profil @vademecumblogera. Podobnie zresztą na tej perspektywy zauważyłam, że stworzenie na Instagramie konta pod nazwą marki, pod którą w jakimś tam sposób jestem rozpoznawalna, czy kojarzona, czyli VADEMECUM BLOGERA – pomaga zdobywać nowych obserwujących, czy pomaga być znajdowanym przez osoby, które szukają mnie właśnie pod tą nad tym, że wcześniej miałam okropny bałagan w nazewnictwie. Mam tu instagramowe konta pod nazwami @beatared (wykupiłam też domenę o tej nazwie, ale dotyczy ona czego innego), @beataredzimska (profil dotyczący Paryża), podobnie na Twitterze – @hardaska….Ale jako że budowanie zaangażowanej społeczności na Instagramie to długa droga, mamy czas na popełnianie tu różnych błędów, testowanie licznych koncepcji i zaczynanie od nowa…Jakkolwiek można zaoszczędzić trochę czasu, ucząc się na błędach ja ich popełniłam naprwdę sporo, zanim zrozumiałam że to co tu robię do niczego nie Twoje konto jest takim razie Twoi przyszli potencjalni obserwujący muszą najpierw poprosić Ciebie o przyjęcie do grona obserwujących, zanim w ogóle zobaczą to, co publikujesz na Instagramie i sprawdzą czy to, co tu publikujesz w ogóle ich Nie wykorzystujesz miejsca, jakie masz w ramach Twojej instagramowej biografii, by pokazać przekazać to, czym się zajmujesz, w czym możesz być pomocy, czyli po prostu dlaczego warto Cię tu śledzić. To tylko 150 znaków. Ale możesz tu całkiem sporo powiedzieć o sobie. Warto to sobie dobrze przemyśleć. A może też podpatrzeć, jak to robią inne osoby z Twojej niszy?4. Twoja strategia wzrostu na Instagramie opiera się na hasztagu for follow. Obserwacja za obserwację….A nie na mozolnym (przynajmniej na początku) docieraniu do Twojej grupy docelowej. Owszem w ten sposób, za pomocą tego typu hasztagów, pozorny stan posiadania powiększa Ci się szybciej. JakkolwiekDocierasz do osób, których absolutnie nie interesuje to, co masz tu do przekazania. Którym nie jest to ani potrzebne, ani ten sposób raczej zdobędziesz obserwujących widma – martwe dusze – zbędny balast. Możesz mieć wrażenie, że tak rozwijasz się szybciej. Ale ta droga na skróty wiedzie na manowce. Jeżeli jeszcze zależy Ci tylko na współpracy z markami, które pobieżnie dają się nabrać na puste cyferki. Ale jeżeli zależy Ci na zbudowaniu swojej silnej marki – nie trać czasu na takie drogi na skróty, które wywiodą Cię tylko na bardziej niż te puste, martwe i nie reagujące cyferki powinno Ci zależeć na tym, by docierać do ludzi, którzy Cię potrzebują. Kupowanie followersów na pęczki, czy dopraszanie się w stylu: zaobserwowałem Cię, czy możesz w zamian mnie zaobserwować, nie mają większego sensu. Nie tak buduje się silne Zbyt często coś specjalistów: optymalna częstotliwość publikacji na Instagramie powinna wynosić 1-3 postów na publikujesz zbyt często, niektórzy mogą zacząć odbierać Cię jako spamera i przestać Cię obserwować. Po prostu – powiedzmy sobie to szczerze – by sobie odetchnąć i mieć wreszcie święty to wiem? Bo tak robiłam …. na początku mojej przygody z Instagramem. Ta sama sałatka jeszcze pod innym kątem. 15 razy na dzień. W przeświadczeniu, że tym razem podbiję nią Instagrama. Zamiast tego traciłam ciężko wychodzonych Publikujesz zbyt wtedy po prostu ludzie o Tobie zapomną. A algorytm też pewnie będzie Ci mniej przyjazny. Jednym słowem i tak źle, i tak nie dobrze: ani za często, ani za rzadko. Zamiast tego złoty środek czyli umiar. Może strategiczne planowanie z wyprzedzeniem. Ale o tym: za Nie budujesz tu fotkę i uciekasz. A wręcz przeciwnie: dopiero teraz zaczyna się lwia część działań: budowanie realcji. Teraz dopiero powinieneś zacząć pukać do drzwi Twoich sąsiadów, a dalej do drzwi sąsiadów Twoich sąsiadów….I z każdym po kolei próbować nawiązać kontakt….Warto zarezerwować sobie kilka – kilkanaście minut na takie działania: dziennie, ale codziennie. Można wykorzystać na to takie “martwe” momenty w ciągu dnia, kiedy rna coś czekamy, na przystanku, w kolejce, w poczekalni u lekarza. To nie jest moment, by zacząć robić coś nowego, czy bardzo skomplikowanego. Ale to jest idealny moment właśnie na takie surfowanie po Instagramie i zostawianie tu i ówdzie to rozegrać strategicznie, docierając do osób, które albo obserwują influencerów w Twojej niszy, albo publikują pod tymi samymi hasztagami. Warto założyć sobie, że codziennie dotrzesz i spróbujesz nawiązać relację z kilkoma nowymi osobami dziennie. Dziennie, ale znowu codziennie….8. Nie planujesz swoich pomogło mi zaprowadzić swego rodzaju porządek (służy budowaniu spójnej wizji tego, kim chcemy tu być – przygotowanie z pewnym wyprzedzeniem zestawu fotek do opublikowania). Ale przede wszystkim planowanie pomogło mi zapanować nad rytmem publikacji i względną jednak planowanie pomaga. Tymbardziej, że istnieją darmowe narzędzia typu: Later, czy Planoly, za pomocą których w bardzo prosty sposób możesz zaplanować swoje publikacje na Instagrama. I wcale nie jest to niezgodne z regulaminem Instagrama. Bo co prawda zdjęcia możesz sobie przygotować i obrobić bezpośrednio na komputerze, dodać opis (np skopiować tu np frament wpis z bloga), uzupełnić hasztagi i zaplanować publikację. To wszystko możesz zrobić bezpośrednio na komputerze. Ale kiedy nadejdzie moment zamierzonej publikacji musisz otworzyć apkę (typu Later, czy Planoly) na telefonie (czyli musisz ją najpierw sobie zainstalować na telefonie). I dalej przesyłasz z niej swoją fotko – notkę (czyli fotkę z notką) na Instagrama. Jeszcze możesz skorzystać tu z instagramowych filtrów i suwaków do edycji zdjęć. Jakie są zalety planowania i korzystania z narzędzi do planifikacji?Po pierwsze: jeżeli brak Ci pomysłu i w związku z tym masz kłopoty z regularnością: możesz wykorzystać (czyli przesłać na Instagrama) materiały (tzn tekst i zdjęcia) z bloga. Po drugie: łatwiej Ci będzie w ten sposób zapanować na regularnością publikacji. Jeżeli raz na jakiś czas przysiądziesz i zaplanujesz sobie większą ilość publikacji z wyprzedzeniem, po prostu łatwiej Ci będzie publikować nie trzecie: jeżeli już w taki sposób zaoszczędzisz czas na tworzenie treści i wystukiwanie hasztagów (np w Planoly możesz sobie przygotować grupy hasztagów do późniejszego użytku), będziesz miał więcej czasu na komentowanie u innych, na budowanie relacji i poznawanie coraz to nowych jestem ogromną miłośniczką Latera. Możesz tu korzystając z wersji darmowej tej apki przesłać bezpłatnie 30 fotek na miesiąc. Czego chcieć więcej?Planoly odkryłam dopiero niedawno. Niewątpliwą zaletą jest tu możliwość podglądu profilu jeszcze przed dodaniem danej fotki i sprawdzenie, jak będzie się ona komponowała z Nie masz strategii to byłam ja: wrzucałam seriami: a to zdjęcia Paryża, a to moje minimalistyczne stylizacje kulinarne na białym tle. Nie komponowało się to zbyt dobrze. A jeszcze za bardzo nie wiem, czemu to służyło. Dlatego ostatecznie rozdzieliłam i tematy i style. Prowadzę 3 tematycznie odmienne profile na Instagramie…. o byciu fit, o blogowaniu i motywacji i o Paryżu i nauce efekty osiągałabym koncentrując się na jednej tematyce i na jednym profilu. Ale nie jestem mistrzynią wykonywania drastycznych wyborów…. Ciągnę 10 srok za ogon na pewno kosztem efektywności. Ale kiedyś w tym mniej staram się, by te 3 profile jakoś – każdy z osobna – nie tylko nawiązywały do odrębnej tematyki. Ale miały jakiś swój styl i kolor Instagram jest medium wizualnym. Docelowo chodzi tu o osiągnięcie jako takiej spójności teraz:czy to przez wybór koloru przewodniego, może to być nawet black and white,czy to przez wybór jednego filtra, fotki przepuszczone przez jeden i ten sam filtr nabierają w miarę podobnego charakteru. Tymbardziej, że są np filtry wygaszające pewne grupy kolorów, a uwypuklające inne. Np kiedyś bardzo lubiłam wyciszający kolorystycznie filtr to przez dodanie białej ramki (wokół każdego zdjęcia), która będzie tworzyć coś w rodzaju buforu między kolejnymi, może niezbyt pasującymi do siebie kolorystycznie to przez zmniejszenie nasycenia kolorów. Znowu tak żeby sąsiednie fotki nie gryzły się między sobą. Jak stworzyć spójny profil na Instagramie? Tak po prawdzie: nie jest to najprostsza rzecz do osiągnięcia. Tymbardziej, że najfajniejsze są te profile, które potrafią zachować, czy podarować swoim odbiorcom sporo spontaniczności a jednocześnie tworzą spójną wizualnie warto do tego dążyć. Warto Wrzucasz byle jakie np rozmyte fotki. Dobrze znam ten ból. Zdjęcia robione moim telefonem są właśnie takie. Dlatego korzytam z aplikacji typu Planoly, czy Later, które pozwalają przerzucać na Insta zdjęcia bezpośrednio z komputera. Albo chociażby przerzucam fotki z mojego aparatu (a ten robi dużo lepsze jakościowo fotki niż mój telefon), przerzucam je sobie na maila, a maila otwieram na telefonie…I dopiero wtedy te fotki z telefonu, ale nie robione telefonem, tylko aparatem, wrzucam na Nie używasz np jeszcze nie dałeś sobie czasu na znalezienie tych, które najlepiej w Twoim przypadku również można mieć swego rodzaju dylemat: wybrać hasztagi po polsku czy po angielsku. Bo anglojęzyczne hasztagi powinny Ci zapewnić większy zasięg. A polskojęzyczne hasztagi pomóc Ci dotrzeć do Twojej grupy docelowej. Bo jeżeli piszesz bloga po polsku i jeżeli Twój Instagram przekierowuje na bloga, to wydaje mi się to dość tu znowu wszystko zależy od tego, co chcemy osiągnąć….Ja z perspektywy swojego celu:powiedziałabym wszystkiego po trochu: hasztagi po angielsku (bo bądź co bądź moje Instagramy są przejawem mojego umiłowania fotografii), ale trochę hasztagów po polsku, by docierać skuteczniej (bo ja już dawno nie wrzucam tu samych zdjęć, tylko przygotowuję swego rodzaju notki tekstowe – żelazna rezerwa do przesłania na któregoś fanpaga, gdy mam tam za długi przestój – przydaje się).I tu te najpopularniejsze hasztagi wcale nie są najlepsze. A już na pewno nie najskuteczniejsze. To wcale nie są te popularne hasztagi, które dadzą Ci zasięg. Raczej zginiesz w tłumie. Nikt Cię, ani nie zauważy, ani może nawet nie Nie korzystasz z Insta też wciąż brakuje mi z tym regularności. To na pewno się zmieni, kiedy zmienię telefon na taki o większych mocach przerobowych. Bo niestety mój obecny po prostu często odmawia posłuszeństwa w trakcie publikowania Insta Stories (ale za to jest nietłukący – KAZAM TROOPER – wersja dla wojska). Można rzucić przez pomyłkę razem z granatem i powinien to Za dużo chodzi o Twój biznesowy profil na Instagramie, jeżeli to nie jest tematyką Twojego bloga (bo jeżeli piszesz o parentingu – to jest to zupełnie zrozumiałe, bo co innego miałabyś pokazywać na Instagramie). Ale jeżeli chcesz by Twój Instagram w co prawda sympatyczny i bardziej bezpośrednie sposób utwierdzał Twój wizerunek eksperta w danej dziedzinie… to trochę prywaty, prywatnych fotek jest fajnie. Więcej, za dużo – nie ma większego sensu na biznesowym profilu. Bo to, co jest fajne na Instagramie: że Instagram świetnie potrafi przełamywać lody. Pozwala na zbudowanie bardziej spontanicznej – bardziej bezpośredniej relacji z Twoim czytelnikiem. Który może zna Cię tylko z bardzo fachowych, rzeczowych, chłodnych, wręcz tekstów. A teraz ma okazję poznać Cię bardziej prywatnie i polubić…. Ale to też powinno czemuś służyć. Bo po co ludzie przychodzą / śledzą Twojego Instagram? Prawdopodobnie po to, żeby dowiedzieć się od Ciebie czegoś na czym Ty się znasz. Albo żeby przekonać się, że Ty rzeczywiście się na tym znasz. Albo że żyjesz według tego, o czym piszesz…. Jeżeli piszesz o byciu fit, to np czy rzeczywiście na codzień tak zdrowo się odżywiasz? Tymbardziej Twój czytelnik – odbiorca, który odszukał Cię na Instagramie i chce Cię tutaj śledzić – bardziej dlatego, że chce dowiadywać się od Ciebie rzeczy, na których się znasz….I ta uwaga jest na rzeczy jeżeli chodzi o Twój biznesowy profil, a nie konto sensu stricte Nic, tylko promujesz siebie i swoje wychodzi uszami. Dlatego, że wychodzi robię tego, bo jeszcze nie mam swojego produktu. Może, kiedy / jeżeli w końcu go przygotuję – już nie będę taka mądra. Ha ha ha. Ale…Rozumiem, że pokusa może być silna. Tymbradziej, jeżeli sprzedaż stoi w miejscu. Tymbardziej publikując notki zachęcające do kupienia czegoś tam, tym bardziej ludzi do tego zniechęcasz. Naczynia długie doświadczenie w sprzedaży…. Paradoksalnie, ludzie chętniej kupią, kiedy szukasz rozwiązań dla ich dobra. A nie dla Twojego … dobra. Wtedy po prostu łatwiej Ci perspektywy odbiorcy, zniechęciło mnie to już nie do jednego nawet jeżeli właśnie po to masz swoje konto na Instagramie (by sprzedawać), to to w ten sposób nie powinno chodzić Ci o to, by ludzie do Ciebie na Twojego Instagrama wracali. By ten profil prowadzić tak, by utwierdzał Twój autorytet w danej dziedzinie. By pomagał Tobie zbudować zaufanie, jako do osoby rzeczywiście znającej się na tym, o czym pisze. W tym celu potrzebna jest równowaga. Czyli nie tylko same treści promocyjne. Może jakieś fajne zdjęcie zza kulis. Może Twoi obserwujący poczują się w pewnym sensie wyróżnieni, że odkrywasz przed nimi to, co teoretycznie powinno zostać ukryte dla nieupoważnionych oczu. Kulisy powstawania produtku. A kto mówi – kulisy – może mieć i na myśli: wpadki, potknięcia i wyciągnięte na przyszłość hakcki – podrzucane regularnie, np w ramach jakiegoś cyklu. Motywujące myśli, czy nawet bardziej spontaniczne osobiste przemyślenia pod banalnym selfie. 15. Nie robisz zdjęć na deszczowe dni, bez polotu i bez po prostu: nie masz zdjęć na zapas. Bo czasami możemy mieć np coś fajnego do przekazania, a brak nam odpowiedniej fotki. A są takie dni, kiedy mamy okazję napstrykać tyle fajnych zdjęć, że potem aż spamujemy. Wrzucamy je nieogarniętymi stadami tego samego dnia. A to jest swego rodzaju instagramowe samobójstwo. I jak to mówią: więcej grzechów już nie pamiętam. Jeżeli macie inne … grzechy do dodania, dopiszcie je proszę w komentarzach. Pozdrawiam serdecznie Beata

Czym właściwie jest konto prywatne na Instagramie oraz co oznacza fakt, że konto jest prywatne? Jeżeli zdecydujemy, że nasze konto będzie prywatne, wówczas cała zawartość naszego profilu będzie dostępna do wglądu jedynie dla tych osób, które zaobserwowały nasz profil zanim ustawiliśmy konto jako prywatne. Pozostałe osoby

W sobotę wieczorem, kiedy wrzucałem posta na niebezpiecznikowy fanpage na Facebooku pojawiła mi się taka informacja: Facebook wylosował mnie do testów nowych funkcji A więc zacząłem szperać i zauważyłem, że mogę włączyć dodawanie komentarzy do komentarzy pod postami (YO DAWG! ;) Komentarze do komentarzy… Nic więcej nowego nie znalazłem …aż do wczoraj, kiedy dostosowując ustawienia prywatności na swoim prywatnym profilu zauważyłem dziwny przycisk: Debug mode na Facebooku? Po jego kliknięciu nic specjalnego się nie stało. Dopiero kliknięcie na zakładkę “Friends” ujawniło ciekawą funkcję — listę osób które ostatnio wchodziły na mój profil na Facebooku: Kto odwiedzał mój profil na Facebooku? Czyżby Facebook poszedł śladami LinkedIn i chciał lada dzień wprowadzić tę funkcję? Zauważcie też, że Facebook pokazuje nie tylko zalogowanych użytkowników, ale także “anonimowych“, wchodzących z wyszukiwarki internetowej Google. Dodatkowo, niektórym ze znajomych przypina dodatkowe etykiety “Stalker” (zapewne jeśli ktoś wchodzi na nasz profil niepokojąco często…) oraz tajemnicze “password reset probe” (nie wiem o co może chodzić, ale Poncki to znany hacker, więc pewnie próbował dobierać się do mojego konta… — Zuckerberg Cię zdemaskował Tomku, policzymy się przy najbliższej okazji :) Jak włączyć DebugMODE? Kiedy zalogowałem sie do Facebooka z innego komputera (inne IP), przycisk DebugMODE już nie pojawiał sie na moim profilu. Dlatego porównałem zapisy obu sesji z przeglądarek (szukając jakiegoś dodatkowego ciasteczka, które aktywowało DebugMODE) …ale wyszło na to obie sesje niczym się nie różnią. Chwila namysłu — skoro w przeglądarkach nie ma różnic, to może za DebugMODE odpowiada niższa warstwa, np. DNS? Bingo! Okazało się, że na przeglądarce na której miałem dodatkowe opcje w Facebooku, domena Facebooka wskazywała na adres inny IP (zapewne serwer testowy, na którym udostępniają nowe funkcje). Okazało się również, że Facebook zbyt mocno nie kontroluje, komu udostępnia nowe funkcje, dlatego wy też możecie zobaczyć nowego Facebooka (a przede wszystkim sprawdzać, kto odwiedza Wasz profil). Jak to zrobić? Zastosuj się do wskazówek poniżej. Jak zobaczyć kto oglądał Twój profil na Facebooku? Aby przekierować Facebooka na serwer testowy, najłatwiej dopisać do pliku hosts (znajduje się on zarówno w Windows jak i na Linuksie/OS X) następującą linijkę: Poniżej wskazówki dla tych systemów: *** Wskazówki dla Windows 1. Otwórz (z poziomu admina!!!) c:\windows\system32\drivers\etc\hosts 2. Dopisz poniższą linijkę: A następnie otwórz przeglądarkę w trybie prywatnym/incognito (żeby pozbyć się starych ciasteczek) i wpisz “ bez “www” na początku!. Jak sugerują czytelnicy w komentarzach poniżej, można jeszcze wydać polecenie “ipconfig /flushdns”, aby oczyścić cache DNS-a, gdyby powyższe nie zadziałało *** Wskazówki dla Linuksa/Mac OS X $ echo " >> /etc/hosts A następnie otwórz przeglądarkę w trybie prywatnym/incognito (żeby pozbyć się starych ciasteczek) i wpisz “ bez “www” na początku!. Przeglądarka (z racji trybu incognito) przy pierwszym wejściu na Facebooka każe wam się zalogować jeszcze raz. Tuż po zalogowaniu powinniście zobaczyć informację o “wylosowaniu do grupy testowej” …i już można klikać na zakładkę “Friends” i sprawdzać, kto was stalkował :-) Miłego śledzenia znajomych! Przeczytaj także:

W rzeczywistości, gdy użytkownik zablokuje Cię, nie będziesz już mógł zobaczyć zdjęć, które zamieścił, czy to ostatnio, czy w przeszłości. Aby sprawdzić, czy znajomy Cię zablokował, poszukaj jego profilu w pasku wyszukiwania i spróbuj wejść na jego profil. Jeśli zamiast zdjęć znajdziesz słowa "No posts yet", to znaczy Odpowiedzi wolfwoman♥ odpowiedział(a) o 19:06 Nie może. No chyba ,że go zaobserwujesz. 5 1 Uważasz, że ktoś się myli? lub Poniżej dowiesz się, jak sprawdzić, kto ogląda Twój Facebook w ten sposób. Nawigować do Facebook i zaloguj się na swoje konto. Kliknij swoje imię, aby wyświetlić swój profil. Kliknij prawym przyciskiem myszy stronę ekranową, aby Zobacz stronę źródłową. Alternatywnie możesz użyć tzw Ctrl+U skrót klawiaturowy, aby uzyskać Nikki860 zapytał(a) o 22:38 Czy na instagramie widać jak ktos odwiedził nasz profil? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi odpowiedział(a) o 22:38 Nie 0 0 Yukinova odpowiedział(a) o 22:58 Nie widać. 0 0 CuTeBuTEviL odpowiedział(a) o 22:40 Nie, nie widać. Mogą jedynie zobaczyć co polubiłeś :) 0 1 Uważasz, że ktoś się myli? lub . 221 44 659 210 282 761 335 322

czy ktos widzi jak wchodze na jego profil na instagramie