Kiedyś nie zwracałam uwagi na wiele zachowań przechodniów, podróżujących i wszystkich innych ludzi, których spotykam w swoim życiu. Pewnie wielu z nich nie zdaje sobie nawet sprawy, że coś mnie denerwuje i że czasami powinni się zastanowić nad sobą. Jednak są zachowania, które doprowadzają mnie do szału lub do łez wywołanych bezradnością i do rzeczy!1. Denerwują mnie ludzie, który widząc mnie z dzieckiem, wózkiem i siatami, próbującą jakimś cudem wejść do wysokopodłogowego tramwaju, odwracają wzrok. Nikt się nie ruszy. Ludzie patrzą tylko w swoje telefony (ach te nowoczesne technologie!) i ani im się śni pomóc. Tak jest w Polsce. Tak jest w Czeskiej Republice. Zupełnie odwrotnie niż na Węgrzech. U naszych bratnich dusz zawsze (ZAWSZE!) przynajmniej dwie osoby rzucą ci się do pomocy. Ale co się dziwić? Na Węgrzech jest dużo dzieci. Węgrzy kochają dzieci i nie boją się młodym mamom Denerwują mnie ludzie w sklepach, którzy za nic nie przepuszczą cię w kolejce. Choćby twoje dziecko wyło głośniej niż startujący samolot. Choćby twoje dziecko przechodziło klasyczny bunt dwulatka. Oni byli tu pierwsi, więc stój babo w kolejce i się męcz! Ostatnio stałam w takiej kolejce w piekarni. Smok był już głodny i zmęczony i zaczął awanturować się o bułkę. Histeria sięgała zenitu, ale nikt mnie nie przepuścił. Gdy poprosiłam, abym mogła chociaż tę jedną bułkę od razu wziąć, zostałam porażona karcącym spojrzeniem. Sprzedawczyni też miała sytuację całkowicie w nosie. Czy na prawdę ludzie lubią stać w sklepie, w którym wrzeszczy dziecko?3. Wkurzają mnie palacze na przystankach. Czekam z dzieckiem na przystanku, a tu metr od nas staje taki jeden, wyciąga papierosa i zapala. Abstrahując od tego, że na przystankach ponoć jest zakaz palenia, to czy faktycznie tak ciężko odejść trochę dalej od dziecka na ulicy?4. Denerwują mnie lekarze, do których nie można się dostać. Ostatnio Smokowi znowu wyskoczył na buzi czerwony placek. Lekarka rodzinna zdecydowała się dać skierowanie do dermatologa, żeby sprawdził, o co chodzi. Terminy na 3-6 miesięcy. Po 3 tygodniach zaczerwienienie zniknęło. Mam iść pokazać czystą buzię i powiedzieć, że 3 miesiące temu był w tym miejscu czerwony placek???5. Denerwują mnie ludzie w pociągach. Najczęściej jadąc pociągiem, wchodzę ze Smokiem do przedziału dla rodzin z dziećmi do lat 3. Dosiadają się do nas różni ludzie i niektórzy zaczynają wyciągać swoje jedzenie. Jakby dzieci nigdy nie widzieli! Smok oczywiście wpada w histerię, bo jest od razu głodny, ale tego, co my mamy zjeść nie chce, tylko chce to, co je tamten pan…6. Jak już przy jedzeniu jesteśmy, to denerwują mnie ludzie, co częstują moje dziecko czymkolwiek, bez pytania mnie o zgodę. Ostatnio jakaś baba dało Smokowi lizaka. Niespełna dwuletnie dziecko z lizakiem! Już nie wspomnę, że przecież dziecko może mieć na przykład Denerwują mnie zorganizowane grupy starszych dzieciaków. Takich w wieku kilkunastu lat, które masowo wpadają na plac zabaw i nie zważając na maluchy, biegają i skaczą, gdzie popadnie. Dzisiaj taki chłopak mało nie wskoczył na Smoka, bo postanowił skakać z drabinek, gdy Smok akurat przechodził. Musiałam uciekać z małym z placu zabaw, bo takich dzieciaków biegało tam ponad trzydzieści. Już nie wspominając o tym, że takie dzieciaki uwielbiają używać małe bujaczki dla maluchów. Ciekawe, jak długo te bujaczki jeszcze przeżyją?Wiem, że społeczeństwo nie prosiło się o przyjście na świat mojego dziecka. Wiem, że ludzie najchętniej by chcieli, żebym się z tym dzieckiem zamknęła w domu i nie przeszkadzała im na ulicy. Ale to dziecko to też człowiek i pewnie gdy dorośnie będzie płacił podatki na nas wszystkich. Więc trochę szacunku też mu się co was denerwuje w innych?Tedi
"Skoncze" wasz offtop i napisze co mnie denerwuje Mnie wkurza policja i przewrazliwieni gangsterzy dotkieniesz ich auta a oni strzelaja. Jak jakis inny kierowca przypadkiem potroci gangstera to on zacznie do Ciebie strzelac (a nie od goscia co by go zabil) no i to chyba tyle. Nie ma ludzi idealnych. Mimo wszystko większość z nas znajduje sobie prawie idealną polówkę z którą planuje wspólne życie. Nasi partnerzy akceptują nasze wady, a my musi akceptować ich. Każda kobieta przyzna mi rację, czasami trzeba się natrudzić, żeby pewne rzeczy po prostu zaakceptować i starać się nie zwracać na nie większej uwagi. Swojego partnera uważam za PRAWIE idealnego ale w życiu nie zamieniłabym go na innego. Myślę, że większość z Was ma tak samo. Chciałam udowodnić Wam dzisiejszym wpisem to, że każdy ma w sobie jakieś denerwujące wady. Jedną z rzeczy, która denerwuje mnie strasznie w moim partnerze jest nieodwieszanie ręcznika na swoje miejsce! Kiedy widzę jak leży na wannie mokry ręcznik i czeka, aż ktoś się nad nim zlituje i odwiesi go na wieszak, żeby mógł spokojnie wyschnąć, wszystko się we mnie trzęsie. Dzięki rozmowie na ten temat, coraz częściej omija mnie ten straszny widok. Niestety czasami ten ręcznik nie jest tam, gdzie powinien. Mam jedną zasadę, nie odwieszam go sama. Po prostu mówię wprost, że o czymś chyba zapomniał.„Zaraz, zaraz i jeszcze raz zaraz”. Oj uwielbiam to! Zwłaszcza, kiedy budzik dzwoni kolejny raz z rzędu. Jesteśmy całkowicie inni jeżeli chodzi o wstawanie. Dla mnie wystarczy jeden sygnał budzika, a ja już wstaję na baczność. U mojego partnera wygląda to inaczej. Budzik dzwoni co 5 minuta, a ja z każdym sygnałem zadaję pytanie „Rafał wstajesz już?” i oczywiście słyszę „zaraz”, a budzik dzwoni i dzwoni. Jestem pewna, że pół bloku go słyszy. Jest po prostu straszny i w dodatku taki głośny! Mam nadzieję, że może nasza córka zmieni styl wstawania taty na szybszy i przede wszystkim z mniejszą ilością nie zrozumiem jednej rzeczy, dlaczego mojemu facetowi dłużej schną włosy niż mi. Wybija godzina 1:00 w nocy, a mój partner nie może położyć się jeszcze spać, bo po prostu nie wyschły mu jeszcze włosy :D. Czy Wasi Panowie też tak mają? Podkreślę, że ma króciutkie włosy.„Zagram tylko jeden meczyk w FIFĘ”. Kiedy to słyszę, jestem wręcz przekonana, że w 99% nie skończy się na jednym meczyku. Oczywiście nie mam nic przeciwko wieczornym rozgrywkom facetów ale już wolę usłyszeć, że zagra 2 mecz, a nie ściemnia, że jeden…Dopóki śmieci nie wypadają z kosza, nie trzeba ich wyrzucać. Kiedy już się nie mieszczą do śmietnika, a obok niego szykuje się kolejny worek śmieci, to znak dla mojego faceta, że trzeba się przejść do kosza. Najczęściej warto jeszcze delikatnie zasugerować ich wyniesienie. Nie wiem jak to wygląda u Was. Jedno jest pewne, mnóstwo moich koleżanek zaobserwowało to samo u swoich wszystkie te wady są drobnostkami. Tak jak wspominałam wcześniej, nikt z nas nie jest idealny i czasami warto je zaakceptować. Mimo tego, że potrafią być bardzo cechy Waszych partnerów denerwują Was najbardziej? Staracie się ich zmieniać czy próbujecie je zaakceptować? Ja wychodzę z założenia, że najlepiej mówić sobie o wszystkim, co nas „gryzie”. Może uda mi się namówić mojego faceta, żeby napisał taki post od siebie, dotyczący mojej osoby. Jestem ciekawa co w nim uwzględniłby. Chciałybyście przeczytać taki wpis od drugiej strony? ? Jak myślicie, jaka Wasza cecha najbardziej denerwuje Waszych partnerów? PozdrawiamDominika*** wpis został przeniesiony z drugiego bloga, który niebawem zostanie wyłączony *** Mnie denerwuje to: Skoro Paulie mówi w 39' że ma 20 lat to znaczy że kiedy poznał toma w 30' miał 11 lat, co musi być błędem twórców. Trochę było by to dziwne taka mafia z gangsterami z podstawówki Do tego brak IQ Pauliego i Sama chociaż na podstawówkę nie jest aż tak żle